Hipologia

Pełna wersja: 21 stycznia Najgorszy dzień roku
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
Wszystkiego najlepszego dla Celoniary!

W sumie dzisiaj impreza u babci zakończyla się rodzinną kłótnią. Mnie dodatkowo boli głowa i mam wyrzuty sumienia, że doprowadziłam konia do wyuczonej bezradności i przez pół dnia zastanawiam się nad nasza przeszłością. No i 21 to rocznica śmierci mojej drugiej babci.
Aha i spóźniłam się z rezerwacja miejśc na kurs kopytowy.
I Mały Kot kaszle, a że coś chudy, to chyba ma tasiemca - bo jak go wzięliśmy to też miał, może za mało został odrobaczony.
Dagmara Matuszak napisał(a):ale czy to się liczy, skoro jest bezpośrednim efektem zdarzeń z 20 stycznia (szkiełko, film, obiektyw, pani ochroniarz?) 8)

Ale wczoraj nam się bardzo fajnie robiło te nieudane odbitki, a dopiero dzisiaj się okazało że są nieudane Wink
Tzn. miałyśmy pewne podejrzenia, np. wtedy kiedy myślałyśmy że rzutnik nie działa, bo się nie chce włączyć, a on był cały czas włączony.
Z babcią za to było bardzo przyjemnie, zdrowa jest, dostała kwiatki, czekoladki i w ogóle. Pokazałam jej nawet te nieudane zdjęcia (a babcia z zawodu była fotografem i nawet ma za to medal) i mówiła że są bardzo ładne, jak na pierwszy raz... a potem się okazało, że wcześniej zadzwoniła do niej moja mama, która nie widziała zdjęć, ale powiedziała babci żeby nas łagodnie potraktowała :lol:
No i babcia powiedziała że wprawdzie jej uczniowie robili lepsze odbitki, ale ci co przychodzili z innych zakładów robili takie jak my, bo gdzie się mieli biedaki nauczyć... 8)
O, na koniec dnia Matyldka wytarzała się w padlinie, to trochę chyba podchodzi pod najgorszość Big Grin 20 minut wsadzałam ją pod prysznic, 20 minut szorowałam, a teraz od 20 minut mam szaloną mokrą sarenkę w pokoju, podskakującą z moja skarpetką w zębach.
Cytat:najgorszość

Kocham mówić, ze coś jest najgorsze - np książka Nęcki jest najgorszaaa, albo Mały Kot to najgorszość - nikt tego nie rozumie, bo to jest tak żartobliwie mówione, a wydaje się być powaznym. Jak mam np napisać jakiś esej to mówię : najgorzeeeej. :lol:

Mój pies wytarzał się kiedyś w zdechłym gołębiu, hahaha. A W Irlandii dziewczyna brata Dermotta miała takiego małego psa co sie załatwiał w boksie ukochanego konia Dermotta. I jak koń się położył to jego derka była wiadomo w czym - i Dermott zawsze wchodził i pytał co tak cuchnie, a ja umierałam ze smiechu. I nikt nie mógł nic powiedzieć, bo właścicelka psa to była jakaś szycha i wszystko jej było wolno - jej ojciec wyhodował Guidama czy cos w tym stylu, juz nie pamiętam 8) Była obrzydliwie bogata i zawsze taka przeszczęśliwa - jak ją widziałam to zawsze zastanawiałam się co ja tak cieszy - hehe nie ma to jak zazdrość :lol:
:mrgreen:
fotografie, sarenka i najgorszość uratowały dzień!
A ja dodam, że babcia dostała od wnucząt lampkę nocną, gdyż jej poprzednia miała 30 lat :lol: Ale co ciekawe działa świetnie - tylko wyglądała tak, że wnuczęta poczuły silną potrzebę udania się do sklepu z lampami.
Ja bardzo, bardzo dziękuje za życzonka Smile To niezwykle miłe jest :-)
Stron: 1 2