12-30-2007, 03:59 PM
12-30-2007, 04:05 PM
Taaką piłkę - to nie wiem skąd wziąć ale widziałam kiedyś w sklepie (Carrefour we Wrocławiu) takie duże piłki dla dzieci. Te z uszami są chyba mocniejsze, przynajmniej od tych plażowych. Ważne żeby guma była gruba, wtedy na dłużej starczy 8)
Łatwiej jest znaleźć coś co można przywiązać do bata - foliową płachtę, worek... swoją drogą muszę się wybrać na zakupy, bo już dawno planowałam takiej piłki poszukać i nie było kiedy.
Łatwiej jest znaleźć coś co można przywiązać do bata - foliową płachtę, worek... swoją drogą muszę się wybrać na zakupy, bo już dawno planowałam takiej piłki poszukać i nie było kiedy.
12-30-2007, 04:57 PM
Taaką wieeelką piłkę widziałem nie dawno w sklepie medycznym w Warszawie na Woli na ul. Górczewskiej. To są piłki do rechabilitacji średnicy na oko 100 cm.
12-30-2007, 05:11 PM
Ailusia napisał(a):jeśli spędzisz trzy miesiące na ganianiu z piłką to na pewno będą tego jakieś dobre skutki.
Przypuszczam, że oprócz piłki trzeba miec spora wiedzę prowadzącą do jej właściwego uzywania , mnóstwo czasu i cierpliwości
Ja nigdy nie miałam ani jednego, ani drugiego :wink:
Poza tym Kuba jest dwukrotnie starszy , choc od niedawna zachowuje się jak młodzieniaszek - niestety :roll:
Ganiania psa mu wychodzi znakomicie :twisted:
W rozluźnieniu , opuszczeniu głowy pomogła jazda bez wędzidła i na luźnych wodzach ( strasznie ma czuły pysk- lekkie zebranie wodzy, to głowa do góry w proteście).
Od jakiegos czasu w swobodnym bieganiu Kuba wreszcie robi gimnastyke, czyli bryka radośnie ( nie umiał kiedys nawet bryknac, bo trzeba użyc mięśni grzbietu).
Dzisiaj tylko minęły bramkę wyprowadzająca na łąki, kuc natychmiast zapodał galop rozprężający.
Pierwszy raz Kuba pode mną bryknął jak w bieganiu luzem,
na obie strony i dalej juz biegł wielce zadowolony - a taka gruda hock:
12-30-2007, 05:13 PM
Pewnie większośc o tym pamieta, ale chyba warto nadmienić, że na młodym koniu nie powinno się jeździć w pełnym dosiadzie za często a nawet wcale póki grzbiet się nie wzmocni. Widziłam wiele razy ludzi, którzy zaczynali jazdę na świerzych koniach od długich nawrotów kłusa wysiadywanego od razu próbując "zebrać knie". Nie widziałam u tych koni rozluźnionego grzbietu. Czy od takiej jazdy (tzn. pełny siad na młodym koniu) mogą zacąć się jakieś kłopoty zdrowotne, czy to tylko kwestia tego, że nie będzie wcale szybszych postępów i zrównoważonego rozluźnienia konia??
12-30-2007, 05:34 PM
pogoń za tygrysem (Ailusia chyba właśnie o tym pisała)
http://video.google.com/videoplay?docid=...7174337071
http://video.google.com/videoplay?docid=...7174337071
12-30-2007, 05:42 PM
Piłki rehabilitacyjne (w sumie każdy sklep rehab. powinien mieć - nawet te do 95 cm średnicy) można zanieść koniowi, ale one nie są niezniszczalne. Pobawić się razem można, od razu koń nie powinien jej przegryźć, ale wykluczyć tego nie można. Takie specjalnie dla koni robione są mocniejsze - ale za to na pewno droższe, i w sumie nie wiem, gdzie w Polsce kupić. W sklepie Parellich je widziałam, ale to duża ekstrawagancja piłkę od nich akurat ściągać ;-) http://www.parellicollection.com/detail....Collection
Ailusia - powinnaś gdzieś mieć zdjęcie mojej rehabilitacyjnej "pomarańczy" z Glinianki...
A to filmik z Karen Rohlf i Atomic. Też piłkowanie :-) Równowaga, zwinność i rozciąganie linii górnej. I zabawa: http://ca.youtube.com/watch?v=GpGjlXomH5Y
Ailusia - powinnaś gdzieś mieć zdjęcie mojej rehabilitacyjnej "pomarańczy" z Glinianki...
A to filmik z Karen Rohlf i Atomic. Też piłkowanie :-) Równowaga, zwinność i rozciąganie linii górnej. I zabawa: http://ca.youtube.com/watch?v=GpGjlXomH5Y
12-30-2007, 05:56 PM
Teolinek napisał(a):A to filmik z Karen Rohlf i Atomic. Też piłkowanie :-) Równowaga, zwinność i rozciąganie linii górnej. I zabawa: http://ca.youtube.com/watch?v=GpGjlXomH5Y
Super filmik
Tylko powiedz uczciwie Adze , jaki to jest etap w tego rodzaju szkoleniu?
A dokładniej, ile czasu z tym koniem trwała praca od początku?
Bo rezultat koncowy rzeczywiście super , tylko trochę nalezałoby wyjasnic laikowi.
Jeszcze powiedz uczciwie, ze w Polsce nie ma instruktora PNH z certyfikatem, który mógłby nauczyc tego wszystkiego
12-30-2007, 06:07 PM
Jesli nie w temacie to prosze o przeniesienie.
Ale zastanowiło mnie to co napisała Guli.
I zastanawia mnie jeszcze jedno. Krówek , który ogólnie podczas jazdy często robi " żyrafę " , jeszcze częściej chodzi i biega w stylu " tropiącego psa" . W galopie za każdym razem pobrykuje radośnie ( bo tak delikatnie , że nie posądzam o próby wysadzenia mnie z siodła).
Czy to jest jakaś jego swoista gimnastyka ? Czy po prostu ten typ tak ma?
Głównie robi tak w terenie , a że teraz zima , więc jeździmy sobie głównie na spacerki.
Może hucuł to żadne porównanie dla wielkopolaka , ale ten pierwszy bryka tylko ze złości. Najczęściej wtedy , gdy nie może już biec szybciej , a inny koń zaczyna go wyprzedzać. Sam nie bryka nawet na padoku ... widocznie uważa to za niepotrzebna stratę energii. :twisted:
Ale zastanowiło mnie to co napisała Guli.
Cytat:bryka radośnie ( nie umiał kiedys nawet bryknac, bo trzeba użyc mięśni grzbietu).Czy rzeczywiście konie o słabym grzbiecie nie brykają ?
I zastanawia mnie jeszcze jedno. Krówek , który ogólnie podczas jazdy często robi " żyrafę " , jeszcze częściej chodzi i biega w stylu " tropiącego psa" . W galopie za każdym razem pobrykuje radośnie ( bo tak delikatnie , że nie posądzam o próby wysadzenia mnie z siodła).
Czy to jest jakaś jego swoista gimnastyka ? Czy po prostu ten typ tak ma?
Głównie robi tak w terenie , a że teraz zima , więc jeździmy sobie głównie na spacerki.
Może hucuł to żadne porównanie dla wielkopolaka , ale ten pierwszy bryka tylko ze złości. Najczęściej wtedy , gdy nie może już biec szybciej , a inny koń zaczyna go wyprzedzać. Sam nie bryka nawet na padoku ... widocznie uważa to za niepotrzebna stratę energii. :twisted:
12-30-2007, 06:15 PM
Te piłki to super sprawa, ale mam dziwne przeczucie, że mój koń na widok czegoś takiego uciekłby gdzie piepsz rośnie :lol:
Jak sie do tego zabrać, żeby konia przyzwyczaić do piłki i jeszcze nauczyć gonić?To byłaby swietna rzecz, bo mój koń kocha biegać i szaleć po pastwisku!Tylko straszny z niej tchórz, niby włazi za mną zazwyczaj gdzie chce, ale piłka mogłaby być zbyt duzym wyzwaniem.
Czy to sie wszytsko opiera o natural?Bo ja o naturalu mało wiem, poza Montym Robertsem i też nie wiem gdzie się tego można nauczyć, widzialam gdzies, że na razie kursów w Polsce nie ma :?
Jak sie do tego zabrać, żeby konia przyzwyczaić do piłki i jeszcze nauczyć gonić?To byłaby swietna rzecz, bo mój koń kocha biegać i szaleć po pastwisku!Tylko straszny z niej tchórz, niby włazi za mną zazwyczaj gdzie chce, ale piłka mogłaby być zbyt duzym wyzwaniem.
Czy to sie wszytsko opiera o natural?Bo ja o naturalu mało wiem, poza Montym Robertsem i też nie wiem gdzie się tego można nauczyć, widzialam gdzies, że na razie kursów w Polsce nie ma :?
12-30-2007, 06:18 PM
guli, w NHE? Etap wstępny ;-)
U Karen Rohlf - szczerze mówiąc nie znam historii Atomica.
Play drive czyli wolę zabawy ma niesamowitą w każdym razie!
A co do czambonowania bez czambonu - chyba jakiejkolwiek się użyje metody, trzeba dobrze wiedzieć, czego się od konia chce, żeby móc to wzmacniać. Te źródła wyżej podrzucone są dobre i pożyteczne, książki o której Trener mówi też jestem ciekawa!
Jak się klika, ustalić kryteria wyraźnie. Można tak jak tu: http://ca.youtube.com/watch?v=mmBWewGY_zw Ja z Teo najpierw miałam opuszczanie głowy (w ruchu na kole, wyłapywane), potem przedłużanie zachowania czyli żeby pozycja tropiąca trwała ciut dłużej, i dłużej, potem doszło wymaganie pt. energiczność i używanie zadu. Następnie było łażenie razem na prostej w tej pozycji (też pilnując, żeby zad szedł) i dopiero na tym etapie dołączyłam sygnał do tego.
A tu zdjęcie innego gagatka - z nim łaziłam bezosprzętowo, nos przy ziemi, przedłużanie zachowania, dodanie sygnału
U Karen Rohlf - szczerze mówiąc nie znam historii Atomica.
Play drive czyli wolę zabawy ma niesamowitą w każdym razie!
A co do czambonowania bez czambonu - chyba jakiejkolwiek się użyje metody, trzeba dobrze wiedzieć, czego się od konia chce, żeby móc to wzmacniać. Te źródła wyżej podrzucone są dobre i pożyteczne, książki o której Trener mówi też jestem ciekawa!
Jak się klika, ustalić kryteria wyraźnie. Można tak jak tu: http://ca.youtube.com/watch?v=mmBWewGY_zw Ja z Teo najpierw miałam opuszczanie głowy (w ruchu na kole, wyłapywane), potem przedłużanie zachowania czyli żeby pozycja tropiąca trwała ciut dłużej, i dłużej, potem doszło wymaganie pt. energiczność i używanie zadu. Następnie było łażenie razem na prostej w tej pozycji (też pilnując, żeby zad szedł) i dopiero na tym etapie dołączyłam sygnał do tego.
A tu zdjęcie innego gagatka - z nim łaziłam bezosprzętowo, nos przy ziemi, przedłużanie zachowania, dodanie sygnału
12-30-2007, 06:42 PM
Łaaał czemu mój koń tak nie robi na lonży, to jest troche dołujące.
A co do chambonu czy to prawda, że ja sie go stopniowo skraca to nie powinno sie wracać do wydłuzonego nigdy?Czy na początku sesji lonżowania dac długi i potem skracać? Szczerze mówiąc nigdy na chambonie nie lonżowałam i nie wiem nawet jakiej powinien być długości :?
ps chyba zaczne cwiczyc klikerem z psem bo nawet mam w domu jeden. A moze wtedy z czasem z koniem...
A co do chambonu czy to prawda, że ja sie go stopniowo skraca to nie powinno sie wracać do wydłuzonego nigdy?Czy na początku sesji lonżowania dac długi i potem skracać? Szczerze mówiąc nigdy na chambonie nie lonżowałam i nie wiem nawet jakiej powinien być długości :?
ps chyba zaczne cwiczyc klikerem z psem bo nawet mam w domu jeden. A moze wtedy z czasem z koniem...
12-30-2007, 07:16 PM
Teolinek napisał(a):Ailusia - powinnaś gdzieś mieć zdjęcie mojej rehabilitacyjnej "pomarańczy" z Glinianki...
Haha, skleroza nie boli
To jest ta piłka z uszami, tylko uszy się akurat schowały. Jutro rano pójdę do koniów i popróbuję stadnie z jakąś ścierą. I filmik zrobię. Zobaczymy co się okaże. Jeśli chodzi o zaangażowanie, to moja konia chyba nigdy nie ganiała galopem za swoją torebką po mleku, ale pewne instynkty myśliwskie przejawiała
guli napisał(a):Przypuszczam, że oprócz piłki trzeba miec spora wiedzę prowadzącą do jej właściwego uzywania , mnóstwo czasu i cierpliwościMyślę że co do właściwego używania, to większej wiedzy wymaga czambon, ale w kwestii czasu i cierpliwości się zgadzam
Tu jeszcze jest bardziej usystematyzowana, klikerowa wersja:
http://www.youtube.com/watch?v=4BbOXlOnqoA
tyle że bardziej chodziło o nauczenie przejść, ale widać ile można zdziałać różnym machaniem.
12-30-2007, 07:21 PM
branka napisał(a):Te piłki to super sprawa, ale mam dziwne przeczucie, że mój koń na widok czegoś takiego uciekłby gdzie piepsz rośnie :lol:hihi tez tak myslalam
tymczasem ganiałysmy piłkę, kon kłusował, ja biegłam, kopałam piłkę, ona uciekała i frajda byla super, kon był na linie
12-30-2007, 07:43 PM
Ailusia napisał(a):To jest ta piłka z uszami, tylko uszy się akurat schowały.Sprzeciw! Moja pomarańcza nie ma uszu :twisted:
Ale te uszaste też pewnie mają swoje zalety.
Teo piłkę tropił na spokojnie, ale rozkręcać się zaczął, jak bawiliśmy się w targetowanie żółtego bannera kopytami. Najpierw po prostu miał wchodzić na płachtę przednimi kopytami. A potem płachta zaczęła uciekać... Teo szybko wpadł na to, że można dogonić i naskoczyć ;-)