Hipologia

Pełna wersja: Wzmacnianie mięśni grzbietu
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12
Widzę, że moje pytanie jakoś uciekło uwadze... :-(
Cejloniara napisał(a):Hmmm a czy po zachowaniu pod siodłem można jakoś ten zanik zauważyc? Np. czy przy tym koń mniej chetnie opuszcza głowe, rozluxnia się, itd.

Czesc odpowiedzi masz w mojej notce. Kon pdczas sidolania moze sie zloscic uciekac od siodla. a w siodle moze albo chodzic bardzo niechetnie albo brykac albo jak moj kon pedzic. np przez pierwsze 15 minut chodzi normalni a pozniej zaczyna pedzic usztywniac sie. lub moze sie podobno uginac nienaturalnie przy wsiadaniu
Ale nadal nie wiem, czy możliwa jest sytuacja, że mimo zaniku tych mięśni koń chodzi normalnie, może się rozluźnić i nie ucieka grzbietem.
Wydaje mi się, że może. Jest różnica między brakiem muskulatury wynikającym z braku ruchu/treningu/pracy, a zanikiem mięśni spowodowanym np. przez niedopasowane siodło i wiążące się z tym niedokrwienie. Tak na logikę - dopóki koń nie odczuwa dyskomfortu i nie ma jakichś przykurczów, będzie chodził rozluźniony. Oczywiście, nie jest powiedziane, że jazda na takim delikwencie mu wyjdzie na dobre :wink:
To ja już nie wiem, czy znalazłam nową dolegliwość mojemu koniowi, czy nie-e.
Ja bym tego nie traktowała jako dolegliwość, tylko stan tymczasowy Wink
Lonżuje swoją klacz która ma bóle grzbietu na czambonie i po lonżowaniu bóle ustępują natomiast po jakiś 8 godzinach powracają , chciałam się was spytać czy to normalne i czy po jakimś czasie bóle całkowicie ustąpią.
aga nie nas pytaj, a weterynarza... może pomogłyby wcierki, może potrzebne coś przeciwzapalnego - wirtualnie ciężko stwierdzić...
Czy z każdym koniem powinno się pracować na chambonie? Czy to konieczność jeśli koń chodzi bez wędzideł nawet w tereny? Pewna osoba mi doradziła że dobrze będzie jeśli zacznę pracowac z nią na chambonie. Nie znam sie na tym ale na szczęście jest osoba która się na tym zna i mogę liczyś na jej pomoc ale sie zastanawim czy to jest konieczne. Czy jeśli moja klacz nie będzie lonzowana w chambonie to co? Wpłynie to jakoś na nią, będzie jej trudniej mnie nosić a moze coś innego?
Co do wzmacniania mieśni grzbietu to prawie codzienne spacery po stoku narciarskim(przerwano jego budowę/formowanie) działają bardzo dobrze. Tylko mnie zastanawia to noszenie głowy... że ma nosić nizej. I sie zastanawim czy jeżdżące bez wędzideł i nie pracujac na chambonie też to mozna osiągnać? Wet mi powiedział że nie...czy Wy też tak myślicie?
Wszystko to można osiągnąć i bez czambonu. Rzuć okiem na to zdjęcie:
http://kc-web.ch/krapf/pixniran/21.2.06/bestof/6.jpg
(kawecan jest pomocny, ale nie jest koniecznością)

a masz może jakieś aktualne zdjęcia?
Nie zdjęć nie mam bo ja nie pracuję na chambonie i nigdy nie pracowałam. Zapisałam sie na jazdę konną i instruktorka tak mi doradziła aby z mają kalczą tak pracować. Jeste przeciwna takim "pomocom" ale to tylko temu że nie miałam i nie mam z tym do czynienia i nikt mi nie pokazał jak to działa. Nawet lonżuję kalcz bez ogłowia i lonzy na dużej łące a jadąc na niej w teren mam tylko kantar. I tak się zaczęłam zastanawić czy ten chambon jest konieczny i np. nie pracując na nim nie osiągniemy tego co z nim nawet jeśli to będzie bardzo długo trwało. Postaram się zrobić zdjęcia lub nawet film z tego jak pracujemy.

Dzieki za zdjęcie
Roksa napisał(a):Nie zdjęć nie mam bo ja nie pracuję na chambonie i nigdy nie pracowałam. Zapisałam sie na jazdę konną i instruktorka tak mi doradziła aby z mają kalczą tak pracować. Jeste przeciwna takim "pomocom" ale to tylko temu że nie miałam i nie mam z tym do czynienia i nikt mi nie pokazał jak to działa. Nawet lonżuję kalcz bez ogłowia i lonzy na dużej łące a jadąc na niej w teren mam tylko kantar. I tak się zaczęłam zastanawić czy ten chambon jest konieczny i np. nie pracując na nim nie osiągniemy tego co z nim nawet jeśli to będzie bardzo długo trwało. Postaram się zrobić zdjęcia lub nawet film z tego jak pracujemy.

Dzieki za zdjęcie

myślałam o aktualnej fotce Twojej klaczy, na której widać jej sylwetkę - bo ciekawa jestem, co skłoniło Twoją instruktorkę do udzielenia Ci takiej rady, czy na przykład dostrzegła jakieś nieprawidłowości.

wiesz co, ja też lonżuję moje kobyły bez niczego (ale nie na łące, tylko na hali :mrgreenSmile i chodzą tak jak ten koń ze zdjęcia. i szczerze mówiąc uważam że szczególnie młodym koniom jest w ten sposób o wiele łatwiej odnaleźć równowagę niż na lonży (a zwłaszcza na wypinaczach).
Fotki mojej klaczy są temacie "niezwykłe spacery".
A instruktorka jej nawet na oczy nie widziała tylko powiedziała ze to dobry sposób i tak powinnam zaczac z nią pracować. Zastanowiło mnie to i dlatego szukam informacji.
A lonżowanie luzem (jak to nazywam) wyszło od zabawy w okrążanie. To swego radzaju sprawdzian na posłuszeństwo, na to czy mnie szanuje i raczej bardziej forma zabawy niż pracy. W moim przypadku to cała ta "praca z koniem" to jedna wielka niekończąca się zabawa. Ale postępy są.
Cytat:czy Wy też tak myślicie?

Nie, nie myślimy tak. Przynajmniej ja. To znaczy uważam, że sznurek p.t. czambon nie jest koniowi niezbędny do chodzenia w rozciągnięciu "w dół i do przodu". Po pierwsze, jak się ciało rozluźnia, to koń się rozciąga - bo to przecież przyjemne. Zwłaszcza, jeśli koń może się rozciągać stopniowo, regulując sobie sam, na ile teraz będzie ok, jeśli trzeba, unosząc na chwilę głowę.

Koń się może rozciągać "sam z siebie". Albo sam z siebie, ale wspomożony gimnastyką. Np. Karen Rohlf tego uczy. Można mu też podpowiadać koniowi klikerem - chociaż zastanawiam się, czy to jednak nie jest trochę na skróty. W tym sensie, że to jednak trochę od formy, do rozluźnienia, mimo że oczywiście nie ma żadnych fizycznych ograniczników. Ale pewnie można sobie to na własną miarę skroić - klikać za rozluźnienie, którego skutkiem ubocznym jest rozciągnięcie, nie odwrotnie.

Teosiowi jakiś czas temu "pracę w dole" zalecił weterynarz. Bo koń, z powodu szpata, poruszał się iście prosiakowato (żeby staw skokowy chronić), usztywniały mu się mięśnie góry zadu, grzbietu, szyi. Więc weterynarz zasugerował pracę na czambonie, żeby trochę zmniejszyć te szpatowe efekty uboczne. Mądry weterynarz radzi - trzeba słuchać. Ale w końcu wszystkim chodziło o efekt, nie o sposób dojścia do niego - dodatkowe sznurki nie były potrzebne.

To jest jakieś dawne zdjęcie, jeszcze sprzed weterynarskich zaleceń:
[Obrazek: 1010860968_07ef14d0fc_m.jpg]
Kto szuka...
"Moje zdanie na temat "chambonu" , a właściwie "przyrządu pułkownika Chambon" . Nazwa jak widać pochodzi od nazwiska faceta , który wymyslił i skonstruował ten , pomocny czasami w szkoleniu konia przyrząd.
Faktycznie ,ten przyrząd może być pomocny w szkoleniu niektórych koni. Pomyślany on został wg. mojego przekonania jako pomoc w rozwiązywaniu pewnych , czasami napotykanych problemów. Nie powinno się go jednak stosować w przypadku konia , który nie zaakceptował jeszcze dostatecznie obecności wędzidła w pysku. Stosowanie chambonu w pracy z koniem 3-4 -ro letnim uważałbym jednak za zbyt ryzykowne , ze względu na wspomnianą akceptację kiełzna i ryzyko ujawnienia się problemu typu ; przekładanie języka przez wędzidło i inne próby "znalezienia sposobu " na obecność w pysku kiełzna działającego na jezyk i krawędzie bezzębne żuchwy, oraz na kąciki warg.
Chambon stosowany umiejętnie może pomóc w korygowaniu pewnych niedostatków takich jak ; zbyt wysoko noszona głowa i szyja, czy mało wypukły grzbiet . Chambon prowokuje konia do przyjmowania w ruchu sylwetki " wąchającego" ziemię , lub inaczej mówiąc sylwetki przypominającej ,tę jaką koń przyjmuje w locie nad przeszkodą w dobrze technicznie wykonanym skoku ( baskilowanie). Chambon motywuje konia do rozluźniania się podczas ruchu najefektywniej w kłusie."

Co ważne: moja klacz nie chodzi w wędzidle więc z tego co pisze Pan Wojtek to byłoby ryzykowne i zamiast coś tam naprawić to by to pogorszyło. Klacz znajomego np. nigdy nie miała na sobie chambonu, wypinaczy i innych pomocy a głowę nosi nisko. Jak twierdzi kolega sama do tego doszła, że tak jest jej wygodniej i on jej do tego nie zmuszał i nie wymagał takiego ustawienia głowy. Potwierdza to, to co napiała Klara, że stosowanie chamboniu nie jest konieczne.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12