Hipologia

Pełna wersja: Nauka powożenia
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Witam wszystkich Smile

Od paru lat mam takie marzenie, by nauczyć się choćby podstaw powożenia - ale porządnie, od początku, z oprzęganiem itp. (mam 25 lat, więc wiek nie jest problemem). Miałam okazję powozić kilka razy (ze dwie lekcje + ze trzy razy powożący dał mi lejce). Starczyło, by złapać, o co chodzi i wyczuć, jakie to jest trudne.

Proszę Was o poradę, gdzie najlepiej byłoby się udać. W tym roku jestem już niestety po wakacjach, o czym poniżej, ale może za rok się uda.

Sama już szukałam i znalazłam:
- SO Sieraków
- SO Bogusławice
- JKS Jagodne
- Stajnia Czempisz

Polecono mi także SO Książ, ale w ich ofercie nie widzę nauki powożenia, a jedynie jazdy bryczką.

Proszę o opinie na temat nauki w tych miejscach Smile Sama mogę napisać o Jagodnem, gdzie byłam w te wakacje 1 dzień Sad
Umówiłam się z Panem Ireneuszem Kozłowskim, gospodarzem miejsca, na 6-dniowy kurs powożenia (takie standardowo prowadzi) i wpłaciłam zaliczkę 500 zł. Informacje na stronie http://www.jagodne.pl robią wrażenie profesjonalizmu i od strony powożenia nie mogę go odmówić, bo nie zdążyłam wziąć żadnej lekcji, by się przekonać. Przyjechałam z rodzicami dzień przed kursem i w miejscu zakwaterowania opadły nam ręce. Uwierzcie, że nie szukamy luksusów, ale...

- pokój z wypadającym oknem, przez co do środka wlatują owady (a komarów i much tam dużo). A spróbujcie nie wietrzyć w 30-stopniowym upale. Gospodarz tłumaczył się, że nie ma złotej rączki w gospodarstwie i oferował ściąganie oraz zakładanie okna z powrotem na wieczór... W drugim pokoju ta sama sytuacja.

- w łazience problemy z ciepłą wodą, odkręcaniem i zakręcaniem kurków, prysznicem, baterie nie najnowsze, łagodnie mówiąc... po całym dniu zajęć w upale i kurzu ciężko byłoby się skutecznie wykąpać. Mama to zrobiła i dla mnie już ciepłej nie starczyło.

- sam pokój zaskakująco zimny. Wchodząc z upału po paru minutach siedzenia marzłam, a rano chrypiłam.

Cena noclegu od osoby - 50 zł za dobę. Według gospodarza jest to cena adekwatna, a gospodarstwo nie kładzie nacisku na agroturystykę, bo gościom zależy głównie na koniach i pierwszy raz zdarzyła mu się taka sytuacja, jak z nami... Mogę tylko powiedzieć, że rodzice i ja nocowaliśmy wiele razy po 30-35 zł za dobę w pokoju z łazienką, gdzie wszystko było bez zarzutu, a 40 zł to było najdrożej, jak spaliśmy. Wszystko to w miejscach "końskich" i nigdy, od 1999 r. (od kiedy podróżujemy "do koni") się nie nadzialiśmy. Mogę podawać konkretne ośrodki (Pan Kozłowski tę sugestię pominął).

Debatowaliśmy z rodzicami, bo bardzo chciałam wziąć udział w kursie, ale w tych warunkach nie dałoby rady wieczorem po kursie ogarniać się. Zaraz rano przed rozpoczęciem pierwszego dnia kursu zrezygnowaliśmy i zaliczki (pomniejszonej oczywiście o nocleg) z powrotem nie dostałam, bo nasza decyzja rzekomo spowodowała straty (mogła być inna osoba na moje miejsce). A czy nas informowano, jakie są warunki? Cena 50 zł sugerowała co innego. Jestem 400 zł do tyłu, a to dla mnie jako doktorantki dużo. Długo biłam się z myślami, czy w ogóle pozwolić sobie na ten kurs. W Janowie Podlaskim, gdzie przejechaliśmy, policzono nam... 25 zł od osoby za dobę w pokoju z łazienką. A 50 zł kosztuje choćy nocleg w Sierakowie, w odremontowanym pałacyku. I gdzie ta adekwatność?

Nie odradzam nikomu nauki powożenia w Jagodnem. Bardzo mi żal, że z niej nie skorzystałam. Odnoszę się tylko do strony noclegowo-gościnnej. Gospodarz był cały czas kulturalny, ale nadawaliśmy na zupełnie różnych falach. Odradzam nocleg tam i polecam zajęcia na dojazd, choc może to być trudne, bo w najbliższej okolicy (kilka km) nie ma innych noclegów i mam wrażenie, że to jedna z przyczyn takiego stanu rzeczy. Ja na pewno drugi raz tego miejsca nie odwiedzę i stąd moja prośba do forumowiczów o polecenie innych miejsc.

Starałam się pisać bardzo spokojnie i rzeczowo, choć tamtego dnia byłam rozżalona i dopiero janowska gościnność i konie osłodziły mi to. Mam nadzieję, że nie odbierzecie tego jako "nadawanie" na innego koniarza.

Pozdrawiam wszystkich Smile
Znalazłam jeszcze KJ Gajewniki.
I jeszcze dokładam do listy SK Bielin. Twierdzą, że tam uczy powożenia Waldemar Kaczmarek.
Jagodne. Sprawdzone.
Na marginesie prośba- EDYTUJ :wink:
To ja chyba będę miała inną prośbę - pisz jaśniej Smile

Sprawdzone - mam rozumieć, że znasz i polecasz? Moje zdanie o tym miejscu już zmianie nie ulegnie. Jeśli ktoś może, uprzejmie proszę o polecenie kogoś innego, a nie osoby, która niesłusznie zatrzymała moje pieniądze. Dla mnie 400 zł to dużo. Straciłam też sporo nerwów; teraz piszę o tym spokojnie, ale wtedy byłam cokolwiek przybita. Stać mnie na krótkie wakacje raz w roku i pierwszy raz taki numer je popsuł. Na dodatek mój trener jeździectwa po usłyszeniu całej historii powiedział, że tego pana zna i ma o nim taką opinię, jak ja. Dodał też, iż miałam mu powiedzieć przed wakacjami, że chcę powozić, to pomógłby mi załatwić wszystko. On miał kiedyś firmę produkującą bryczki i zna światek powożenia (wiedziałam o tym, a jednak mnie zaćmiło i nie spytałam go przed szkodą, ale to już inna rzecz).

Edytuj - a jest u mnie nadmiar literówek, niegramatyczne zdania, czy coś jeszcze innego? Bo akurat o to zawsze dbałam (skrzywienie korektora), a taki list (nieco tylko zmieniony) wysyłałam też do Federacji Konsumentów (oni za to jako instytucja swoje odpowiedzi powinni trochę wyedytować).
Pojemne hasło "edytuj" znaczy tu tylko tyle, byś była łaskawa skorzystać z funkcji o tej właśnie nazwie, celem dopisania czegoś do własnego posta, miast mnożyć owe posty raz po raz.
Odsyłam do http://forum.hipologia.pl/viewtopic.php?f=2&t=201.
Pozdrawiam.

Dobrze zrozumiałem, Marku?
Dziękuję za wyjaśnienie. Faktycznie, pojemne słowo, stąd moje pytanie. Akurat tego wątku nie czytałam, przyznaję, ale za to ten tak: http://forum.hipologia.pl/viewtopic.php?f=2&t=497
A tam jest punkt, żeby nie pisać zbyt skrótowo... gdyby Marek od razu napisał "Edytuj post przyciskiem Edycja po prawej, zamiast dodawać nowe posty", to dopiero oszczędzilibyśmy sobie mnożenia. Może przeceniliście moją "kumatość" Wink

A całkiem poważnie i naprawdę bez złośliwości: dobre motto o poznawaniu ludzi. Też tak mam od kilku lat i smuci mnie to nieco.
To się Waćpan teraz tłumacz ze swojej "skrótowości". :lol:

Tivio - a ja już się przyzwyczaiłem, że tylko zwierzęta są szczere. I ich towarzystwo cenię sobie najbardziej.

Wracając do tematu. Też jestem ciekaw co znaczy: "Jagodne. Sprawdzone."