Drakan napisał(a):Asio - masz rację, nie jestem przeciwna palcatom. Oczywiście używany z głową. I również nie rozumiem tego krzesełka. W mojej pierwszej pracy instruktora zdarzało mi się przysiadać na przeszkodzie. Wtedy masztalerz powiedział mi tak - jak instruktor ma czas siedzieć, to znaczy, że nie jest nikomu na placu potrzebny. I tego się trzymam do dziś. Nie wyobrażam sobie nauki tak trudnego elementu, bez pomocy z ziemi. Tym bardziej, gdy szkolony jest koń. Tu na dodatek ma miejsce sytuacja, gdzie "uczył Paweł Marcina ...". Też mam własne podjezdki i konie do "przeszkolenia", ale na nich jeżdżą osoby pełnoletnie i o pewnym stopniu umiejętności - proste zasady bezpieczeństwa. Na pewno nie dostanie u mnie "nie zrobionego" konia ktoś, kto jest tylko przejazdem. Muszę mieć zaufanie do swego „berajtra”
Magdo, dosiad Sary jest dziwny. Nie jest to lekki dosiad skokowy (angielski). Wygląda jak dosiad myśliwski (hunt seat) choć lekko przekombinowany . Może i nie jest zły, ale nie rozumiem uzasadniania tak karkołomnej pozycji koniecznością odstawienia łydek.
Po pierwsze-to forum zawsze było jednym z niewielu miejsc w internecie gdzie teksty obraźliwe i niemerytoryczne nie są w dobrym tonie.
Przestań nas obrażać!
Szczerze mówiąc zaczynam miec tego serdecznie dość!
Co do dosiadu Sary: nie jest to osoba, która jeździ u nas od miesiąca. Jest to osoba, która jeździ u nas od dość dawna a z koniem, tym konkretnym, pracowała przez miesiąc. I takie a nie inne efekty uzyskała.
Fakt, że jej dosiad akurat w tym momencie może nie jest zbyt piękny ale jest skuteczny-i tyle. I nie widze w nim nic karkołomnego-masz na myśli, z tego co się domyśliłam, łydkę za bardzo z przodu, tak?
Drakan napisał(a):Ja zaczynam od pełnego dosiadu z kompletem "pomocy", by potem przejść do dosiadu lekkiego. Wy odwrotnie. Nie musimy się zgadzać, choć dla mnie oczywistym jest, że uczeń z umiejętnością pełnego dosiadu po zgubieniu strzemienia pojedzie dalej, a ten co stoi opierając się tylko na strzemionach ... no wiadomo. Mogę Was rozumieć, ale nie musze się z wami zgadzać. Poza tym irytują mnie też inne rzeczy. Np. dostałam po głowie za obuwie sportowe i brak "obcasika" a tu taki kwiatek - uczeń na słabo ujeżdżonym koniu
Dziewczynka jeździła na trudnym koniu "około miesiąca chyba" i "uzyskała" postępy nad jakimi przecietnie ujeżdżacz "pochyla" się trochę dłużej. Zadziwiajace. Naprawdę. Szkoda, że przez ten czas nie poprawiła sobie dosiadu lub chociaż nie popracowała nad podciaganiem kolan do góry (bo przydałoby się jej trochę rozluźnienia zamiast "zap..." na nieułożonym koniu). I nie wiem czy było to Twoim zamysłem, ale zrozumiałam to tak - dziewczyna jeździła u Was miesiąc i zamiast być w tym czasie uczona, ona uczyła konia za którego uczenie Wam nie zapłacili
Skracanie. Na ogół, kiedy konia nie daje się skrócić, to się nie „zap...” tylko cofa się do spokojniej pracy w stępie. Budowa konia nie ma tu nic do rzeczy. A dla zaspokojenia ciekawości - tak jeździłam na fryzie, choć nie w Polsce. Na koniach innych ras też (to tak na przyszłośc, jakby było potrzebne).
POwtarzam jeszcze raz, czytaj ze zrozumieniem: dziewczyna jeździła na tym koniu codziennie około miesiąca. To nie znaczy, że jeździ od miesiąca, bo jeździ znacznie dłużej. I tak, uzyskała z tym koniem bardzo dużo. Bo problem leżał głównie w uspokojeniu konia, daniu mu czasu na to, by nabrał zaufania do jeźdźca. I umiejętności Sary okazały sie do tego całkowicie wystarczające. Jak nie wierzysz to trudno...
Drakan napisał(a):Ta część w której Syriusz zmienia się w demona … Koń jest tam mocno hamowany, łącznie z wyginaniem mu łba na zewnątrz, zapewne by nie "dogonił" konia z przodu. Trudno więc powiedzieć, że koń sam z siebie „wypada do kłusa” - jak się konia hamuje to czasem tak się zdarza, że koń zwalnia. I bat Cytat:„jeśli bat jest dany w momencie nieposłuszeństwa konia„
Niby racja, tyle, że akurat w tym momencie chłopak palcata wcale nie użył.
Niestety nie pomogło, skoro potem zwierzak był hamowany i ta to hamowanie obrywał … Nie potrafię też zrozumieć, dlaczego ten sam koń na początku filmu wygląda dość spokojnie a w potem okazuje się, że jest „samczy”. A może "barankowanie" jest reakcja na palcat ? Czy braliście to wogóle pod uwagę ? Odnośnie palcata, rzuca się w oczy, że bat idzie za szybko w ruch. Praktycznie razem z łydka a nawet lekko przed (raczej trudno tu mówić o stopniowaniu). I z jednej strony piszesz, że konie są bardzo "do przodu" aż trzeba odstawiać łydki a z drugiej strony żaden wyższy chód nie jest zaczynany bez użycia palcata. Jakaś nieścisłość się tu wkradła. Wiem, wiem - szkoliliście konie ...
Doprawdy umiejętność czytania u ciebie szwankuje!
Flora jest do przodu, nie Syriusz!
I akurat na tym filmie nic specjalnego się nie dzieje, jest jeden podskok. Gdzie ten demon? Ja tłumaczyłam jaki problem ten koń robił, jaki jest cel pracy.
I Maciek ani przez moment go nie hamuje w galopie, działanie jego ręki ma na celu utrzymanie konia na śladzie. Pisałam już raz, najwyraźniej muszę jeszcze powtórzyć: u tego konia była odmowa galopu, połączona z podskakiwaniem i (tego wcześniej nie pisałam) uciekaniem do wnętrza placu. Stąd ta zewnętrzna wodza, użyta faktycznie nie do końca prawidłowo, bo efektu odwrotnego wygięcia nie powinno być.
Ale on z całą pewnością miał dość miejsca na podtrzymanie galopu i nie było prób przytrzymania konia, czy regulowania tempa-koń miał tylko zagalopować i nic więcej.
Drakan napisał(a):I trudny element - Cytat:„Czyli podstawy usuwania zadu pod łydką. ”
Nie mam siły … zadu pod łydką, a może nad ? Czy tak usunięty zad kiedyś wraca ? Używanie "zrozumiałego języka" nie oznacza tworzenia potworków, które mają brzmieć po swojsku i fachowo jednocześnie . Już lepiej trzymać się klasycznej terminologii, ale za to opatrzeć ją wyczerpującym, łatwo przyswajalnym komentarzem. Ja tak robię i bardzo rzadko bywam niezrozumiana. Inną sprawą jest, że koń (kiedy padło „baaaaaaaaaaaaaaardzo dobrze”) zrobił jakiś bliżej nieokreślony manewr. Mnie uczono, że koń powinien wyprowadzić ruch tą nogą na którą działa się łydką. Pod koniec filmu jeździec dał sygnał lewą, koń wyszedł z prawej i zatańczył „czaczę”. Chłopiec nie miał bladego pojęcia co i jak – obaj dostali pochwałę … kto by się tam martwił o takie drobiazgi jak prawidłowa komunikacja z koniem z udziałem pomocy jeździeckich.
Aleś się czepiła trudnego elementu! Trudny to jest moim zdaniem np piaff, a nie ruch zadu w bok!
I tak właśnie to miało być: koń miał zrobić ruch w bok, zrobił go i został za to nagrodzony. Nikt nie wymaga od konia od razu całkiem prawidłowego zwrotu na przodzie, prawda?
Taki ruch ma na celu nauczenie konia ustępowania pod naciskiem łydki poprzez ruch w bok. I początkowo nie ma znaczenia którą nogą-ma być ruch w bok, połączony z przekrzyżowaniem tylnych nóg i taki ruch był. I robię to po to, by móc potem wykorzystać działanie łydki dla korekty postawy konia w jeździe na jednym śladzie. Czyli jeśli np koń wypada zadem na zewnątrz w zakręcie to łydką mogę to skorygować. Taki jest sens tego ćwiczenia na tym etapie pracy z koniem.
A czacza moim zdaniem trochę inaczej wygląda....
Drakan napisał(a):Magdo to nie wymyślanie, to rozpacz ... na koniec, Tomekpawwaw pisze, wymóg skakania na odznace brąz. jest Cytat:"adresowany do myślących o karierze sportowej"
a potem dodaje że trudniejsze elementy wprowadzacie jako wstęp do nauki skoków. To w końcu jak to jest ? Rekreacja czy sport ? Upieracie się prowadzicie czystą rekreację ale na filmach, choć amatorsko, to jednak bardziej sport widać niż spacerowanie konno po lesie! Ja nie ogarniam. Poza tym jazda na słabo ujeżdżonym koniu podpada już pod tę kaskaderkę czy jeszcze mieści się w Waszej skali jazdy rekreacyjnej ?
Rozpacz to mnie ogarnia jak czytam to co ty piszesz!
Przyczepiłaś się do jednego z prawie setki z naszych filmów i drążysz temat, bo wcześniej w czymś tam się z tobą nie zgadzałam?!
Czyli skoro mam inne poglądy to wszystko co robię jest złe i żądne z nas nic nie umie i nie nadaje się do tego, by prowadzić jazdy i pracować z końmi, tak?
Daruj sobie...
A w którym miejscu któreś z nas napisało, że prowadzimy WYŁĄCZNIE rekreację???
Wystarczy popatrzeć na inne filmiki (tego samego użytkownika, podpowiadam) żeby dostrzec tam filmy z zawodów, zarówno klasycznych jak i west.
Natomiast pisaliśmy o tym, że PODEJŚCIE do jeźdźca rekreacyjnego może i powinno być inne niż do zawodnika.
PS ja bardzo proszę-skończmy już w tym temacie dyskusję na temat tego jednego filmu.
Ja bardzo chętnie będę z tobą dyskutować o moich filmach, o szczegółach dosiadu i tym podobny sprawach ale może, jak chcesz. załóż sobie nowy wątek.
Filmy Magdy P
i dyskutujmy tam na mój temat ( i ludzi u mnie jezdżących) dobra?
Tylko dyskutujmy MERYTORYCZNIE i bez obrażania dyskutanta, co???
PS 2
apropos dosiadu Sary
http://www.google.pl/imgres?q=d+orgeix&h...7DA&zoom=1