


Widok galopującego konia na otwartej przestrzeni jest czymś najwspanialszym.




Czasem zdarza się spotkać ludzi i oni wtedy zatrzymują się i patrzą z niedowierzaniem, uśmiechem na twarzy i ogólnie są w szoku jak się nie boję tak z tym koniem chodzić. Ostatnio spotkaliśmy pana z dziećmi i pierwsze jego pytanie było – „a gdzie ten koń ma wędzidła? Jak można chodzić z koniem bez wędzideł?” Dla gościa to był totalny szok ze można bez wędzideł a jeszcze większy że koń nie ucieka tylko biega blisko mnie. A nawet jeśli się zagalopuje dalej to zaraz wraca dzikim i pięknym galopem.
Wzniesienia mają 600 – 700m npm.





Dzięki takim wzniesieniom Roksia nauczyła się schodzić z nich, kłusować i galopować po nich. Najbardziej jednak uwielbia wskakiwać na miedze a potem zeskakiwać z nich. Teraz robi to w galopie. Początki jednak były całkiem inne – to ja wchodziłam najpierw a potem ona i kiedy schodziłyśmy było podobnie. Dzięki takim spacerom wyrabiamy kondycję, mięśnie, odchudzamy się i uczymy poznawać świat. Dla mnie to odpoczynek po tygodniu pracy i możliwość lepszego poznawania własnego konia. Jak zachowuje się, czego się boi, co go niepokoi itp. Spacerujemy ok. 4 godzin a kiedy wracamy do domu czuć ze Roksia chciałaby jeszcze tak spacerować bo wraca z małymi oporami.



Postanowiłam poprzez te spacery przygotować konia na sierpniową wyprawę na Turbacz (1300m npm) ale już ze mną w siodle. W poprzednim roku byłam na koniu kolegi a w tym postanowiłam pojechać na własnym. Troszkę w siodle, troszkę piechotą i powinniśmy dotrzeć do schroniska. Będzie nas na pewno ok. 5 osób i koni więc kolejna lekcja życia zarówno dla konia bo pobędzie wśród innych koni i dla mnie bo zobaczę jak się będzie zachowywać. Obecnie Roksia jest sama ale postanowiłam kupić jej baranka do towarzystwa.
Wiernym towarzyszem takich spacerów jest pies Tofik

a ostatnio moja siostra dzięki której powstały te zdjęcia i film:
http://pl.youtube.com/watch?v=D7fZC4puDA0
Co do filmu to proszę się nie przestraszyć krzyków mojej siostry która kręciła ten film ale ona jest straszną panikarą. Najlepiej wyłączyć dźwięk. Straszna panikara ale odważna bo film nakręciła.
A oto wynik takich spacerów:
Tak Roksia wyglądała w październiku:

Tak w grudniu:

A tak po ostatnim spacerze:
